Lepsza jest najgorsza prawda niż najpiękniejsze kłamstwo. Stąd od razu postawmy sprawę jasno: nie liczmy na to, że w Wigilię nasze domowe zwierzęta – psy, koty, kanarki, rybki – przemówią ludzkim głosem. Owszem, jest kilka takich gatunków, w tym ptaków, i to nie tylko papug, ale też i naszych rodzimych, dziko występujących, które potrafią naśladować mowę ludzką. Są to m.in. kruki, gawrony, sójki, szpaki. One potrafią zapamiętywać zasłyszane dźwięki, a odpowiednio wykształcony aparat głosowy pomaga im je powtarzać – odtwarzać. Nawet te skomplikowane – jak np. wypowiadane przez nas słowa. Ale jest to tylko takie bezmyślne odtwarzanie – ptaki nie wiedzą, co mówią. Pewne natomiast jest to, że nasze zwierzaki, które rzeczywiście będą chciały nam coś powiedzieć w wigilijną noc, mogą się jakoś nietypowo zachowywać. Rybka może zmienić nagle dla nas kolor, pies może zacząć miauczeć, a kot szczekać. I to będzie prawdziwy cud! Na zdjęciu: kruczyca sokolnika pana Krzysztofa Domańskiego, która ma zawsze wiele do powiedzenia.
Piotrek