Dawniej, żeby zobaczyć wrony siwe, trzeba było jechać gdzieś na leśne dukty, w doliny rzek – to jest ich naturalne środowisko. Albo wprost przeciwnie – zrobić sobie wycieczkę pod Pałac Kultury i Nauki; generalnie do samiutkiego centrum Warszawy, bo ptaki występują zawsze tam, gdzie mogą znaleźć coś do zjedzenia… Obecnie te niezwykle inteligentne ptaszydła (głośno mówi się, że wrona jest mądrzejsza od niejednego psa) pokazują się już w większości miast. Chodzą między nami jakby nigdy nic – jak kury(!) i pewnie dlatego nikt nie zwraca na nie uwagi; to one obserwują człowieka! I gdy ktoś bezmyślnie wrzuci do pojemnika na śmieci resztki jedzenia, potrafią poradzić sobie z każdą foliówką i opakowaniem! Oczywiście, brudząc przy tym i śmiecąc… No cóż – rączek nie mają. Pazurami i dziobami rozkładają społeczeństwo na łopatki. Piotrek